Motka, Warszawa, 08.10.2014
Zacznijmy od służby zdrowia - krótki przykład:
W połowie września chciałem zapisać się do lekarza pierwszego kontaktu, ale nie mając gorączki pani w recepcji podała mi termin 17.10
I krótka rozmowa:
- Którego roku?
- Niech Pan nie kpi, w tym roku
- To rzeczywiście kolejki znikają. Jak się wyleczę sam lub nie dożyję to nie przyjdę
- Jak pan się wyleczy to proszę zadzwonić.
Dobrze że nie chciała abym zadzwonił jak nie dożyję.
Po wieloletnich reformach obecnego rządu stan naszego lecznictwa mamy jaki mamy mimo, że nakłady wzrosły znacząco i jak zapowiedzieli nasi rządzący w przyszłym roku znowu wzrosną bo podnoszą nam składki.
Teraz w rządzie mamy aż 3 lekarzy - premierka {premier, premiera już sam nie wiem jak w dobie oszalałej poprawności mówić} minister zdrowia i minister pracy.
Pierwsze efekty ich pracy już mamy - zapomnieli opublikować ustawę.
Co nas może czekać pod rządami fachowców z PO aż strach się bać po kompletnym rozregulowaniu służby zdrowia.
Oby tylko do przyszłej jesieni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz