Mo-Tki

czwartek, 16 stycznia 2014

Po cichu przyszłych emerytów prowadzą na rzeź

Mo-Tka, Warszawa, 16.01.2014






Rząd rozpoczyna akcję kompletnego pozbawienia nas oszczędności przeznaczonych na emerytury. Ma być przeprowadzona szybko i po cichu.
Połowę zabrał teraz czeka aż oddamy mu resztę.
W zasadzie stoimy pod ścianą.
Przejście do zbankrutowanego ZUS to przekazanie pieniędzy rządowi na bieżące wydatki, pozostanie w OFE też może się skończyć podobnie.
Zgodnie z nową ustawą OFE nie mają jeż obowiązku stosowania minimalnej stopy zwrotu co zgodnie z prawem może doprowadzić do zaniku naszych pieniędzy, ale nawet jakby tak się nie stało to nie mamy gwarancji że za parę lat kolejna banda nie zabierze tam złożonych składek / raczej części podatku bo składki powinny być dobrowolne/. Nie ma żadnych zabezpieczeń gromadzonych tam pieniędzy, a niezależnie od wyniku finansowego prowizje za zarządzanie są horrendalnie wysokie.

Ale to że nie będzie emerytur z których da się przeżyć to nie koniec dramatu.

Pozostałe w OFE nasze pieniądze są inwestowane w dużej mierze  na naszej giełdzie. Masowy odpływ klientów z OFE spowoduje masową wyprzedaż akcji na giełdzie, bo za klientem trzeba do ZUS odprowadzić jego pieniądze.
Zapaść na rynku finansowym to doskonały moment dla dużych spekulantów giełdowych, którzy wykupią akcje w dołku / a może nawet w dole/ i jak zwykle drobni inwestorzy zostaną na lodzie.

Rząd przewiduje, że za parę lat emerytura z ZUS będzie wynosiła 30% zarobków - nie wystarczy na rachunki.
Czyli przeżyć się nie da, ale to dla nich jest nie istotne. Ważne jest jedynie by teraz ściągnąć pieniądze na bieżące potrzeby - głównie potężną kiełbasę wyborczą dla gawiedzi i utrzymać się przy korycie.

Mówiąc krótko i tak źle i tak niedobrze.

Aby nie powodować zbytniego niepokoju od wczoraj wprowadzono zakaz reklamy OFE co dodatkowo spowoduje brak mniej lub bardziej wiarygodnych informacji na temat naszej przyszłości, bo wszystko można podciągnąć pod reklamę.

Czyli mamy czyste złodziejstwo i wyłudzenie pod parasolem ustawowego milczenia. to już nie jest powrót do PRL to głęboki totalitaryzm. A na temat totalitaryzmu jest artykuł w naszej konstytucji i jakoś nikogo /łącznie z Trybunałem Konstytucyjnym/ to nie interesuje.



środa, 15 stycznia 2014

Coraz droższe zdrowie

Mo-Tka, Warszawa, 15.01.2014





Coraz szybciej minister wprowadza reformę służby zdrowia.

Ostatnio byłem w aptece, w śródmieściu Warszawy. Jak zwykle kolejka, stoi parę osób,  w różnym wieku ale każdy z receptą. Po podejściu do okienka każdy podaje receptę z prośbą o wycenę recepty.po otrzymaniu informacji ile za leki trzeba zapłacić wykupują tylko część leków.

Nikt nie wykupił pełnej recepty. To już jest kompletny dramat.

Ja kupowałem leki bez recepty ale te też są za każdym razem droższe.

Tak wygląda sytuacja w Warszawie, mieście w którym teoretycznie mieszkają ludzie o jednych z najwyższych dochodach w kraju. To co się dzieje w mniejszych miejscowościach?

Pierwszy etap reformy służby zdrowia mamy wprowadzany - doprowadzić ceny leków do poziomu niedostępnego dla obywatela. Nie stać ich na leki to po co będą chodzić do lekarza? Kolejki się zmniejszą jak obiecywał premier.

Drugim etapem będzie najprawdopodobniej zamykanie przychodni. Nie ma przychodni nie ma kolejek przed nimi.

Podatki na służbę zdrowia  / nie składki bo składki są dobrowolne a podatki obowiązkowe/  co roku rosną, NFZ chwali się że co roku ma więcej pieniędzy ale chyba tylko dla urzędników i nowe biurowce.

Idealnym obywatelem dla rządzących jest zdrowy nie leczący się Polak który umiera tuż przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Dla aktualnej władzy to czysty zysk,

A czy my rzeczywiście tego chcieliśmy wybierając tą bandę kombinatorów?

wtorek, 14 stycznia 2014

Znowu kasa dla kolegów? Ale idźmy na całość.

Mo-Tka, Warszawa, 14.01.2014



Opowiadanie o zlikwidowanie wypadków drogowych spowodowanych spożywaniem alkoholu zakrawa o absurd.

Rozumiem że czasy są ciężkie i jakoś trzeba żyć, ale żeby zatrzymywać się w połowie drogi to trochę bez sensu.
Tak, wprowadzenie alkomatów to doskonały pomysł. Stworzy się ze 2 firmy, których alkomaty będą dopuszczone do obrotu dla kierowców, co roku będziemy alkomaty legalizowali lub kupowali nowe bo wyjdzie taniej i interes się kręci.

Ale dlaczego w alkomaty mają być zaopatrzeni tylko kierowcy, a co z motocyklistami i rowerzystami, że nie wspomnę o pieszych. Taki pieszy pod wpływem alkoholu może z pobocza drogi zatoczyć się pod koło np. rowerzysty.

Mając na myśli pieszych myślę nie tylko o dorosłych bo dzieci dojrzewają do alkoholu coraz szybciej. Generalnie wszyscy muszą mieć alkomat - tak będzie sprawiedliwie.

37 ml alkomatów po jakieś 250zł sztuka to 7,4 mld zł rocznie całkiem nieźle jak na 2 zaprzyjaźnione firmy prowadzone przez kolegów. A naród się cieszy widząc szybkość i skuteczność działania rządu.

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Gniew słuszny tylko adres do dupy

Mo-Tka, Warszawa, 13.01.2014



Od kilku dni przez media przetacza się fala oburzenia spowodowana przeniesieniem firmy LPP poza granicę Polski.

Oburzenie  jest ze wszech miar słuszne tylko adres tego oburzenia jest niewłaściwy.

Powinno być ono skierowane w stosunku do rządu, który doprowadził do masowej emigracji Polaków w poszukiwaniu pracy, potężnej fali bankructw i zmuszenia firm celem utrzymania konkurencyjności do emigracji w miejsce o niższych obciążeniach fiskalnych co od strony biznesowej jest zupełnie normalne.

Nadmierny fiskalizm utrzymuje wysokie bezrobocie i powoduje emigrację bo z czegoś trzeba żyć / ewentualnie poszerza szarą strefę/, małe firmy upadają bo nie stać ich na zmianę miejsca rejestracji a duże wynoszą się z Polski. Mówiąc krótko rząd zarzyna systematycznie kurę znoszącą złote jaja.

A że przy okazji spadają wpływy do budżetu - to sprawa czystej matematyki, bo jedynie co nie kłamie to liczby. Jest takie powiedzenie: nie bądź chamie chytry i ma to idealne zastosowanie do aktualnej sytuacji.

A z drugiej strony jeżeli oburzamy się na działania firmy LPP to bądźmy konsekwentni i takie same oburzenie kierujmy do innych firm, które takie działania przeprowadziły już dawno jak np. TVN, Polsat czy JW Construction

piątek, 10 stycznia 2014

On powiedział prawdę

Mo-Tka, Warszawa, 10.01.2014



PO mimo nie najlepszej aktualnie sytuacji w krajowym rankingu nadal ma jeden cel za wszelką cenę utrzymać się przy władzy.

Dzisiaj wydaje się to mało możliwe, ale do wyborów parlamentarnych mamy jeszcze sporo czasu. Obecnie roztrząsamy sprawy afer korupcyjnych, OFE, kolejnego skoku na kasę tym razem Lasów Państwowych, zapaści służby zdrowia itp.

Za jakiś czas powyższe tematy ucichną i rządowe media przystąpią ze zdwojoną siłą wykreowania jak najlepszego wizerunku partii władzy i skutecznego tresowania mięsa wyborczego. Wymaga to pełnego zaangażowania i pieniędzy.

O zaangażowanie mediów rządowych nie mamy się co martwić, będą posłuszne a kasa się już znalazła.

Są pieniądze z OFE, będą z Lasów Państwowych i będą z .......... Unii.

Wczoraj /09.01.2014/ w rozmowie telewizyjnej jeden z czołowych działaczy partii władzy powiedział że pieniądze z Unii zostaną wydane na "obywatela". I to w tym momencie padła prawda o celach strategicznych rządzącej mafii.

Ponieważ od kilku lat mamy społeczeństwo kastowe czyli obywatele /to ci którzy należą do ekipy rządzącej i ich fanatyczni poplecznicy, których systematycznie zaczęło ubywać/ oraz bydło to taki zrzut kiełbasy wyborczej może spełnić pokładane w nim nadzieje.

Kupić można dość dużą grupę społeczeństwa /mieliśmy ostatnio takich przykładów aż w nadmiarze/ tylko że teraz nie wystarczą już obietnice i straszenie. Tu już potrzebna jest twarda gotówka i się znalazła.

Jednak taką ilością kiełbasy wyborczej można się śmiertelnie udławić.

A przyszłość kraju, narodu, jego strategiczne cele, no cóż aby o to się troszczyć to trzeba być politykiem, a tych w partii władzy nie widać.

Władza, kasa, koryto za wszelką cenę - czy tak nadal będzie?

środa, 8 stycznia 2014

Kasa, kasa, kasa

Mo-Tka, Warszawa, 08.01.2014






Naszemu rządowi permanentnie brakuje pieniędzy. Obserwujemy wysyp afer korupcyjnych,piramid finansowych,  niejasnych przetargów, dziwnych prywatyzacji, czystego złodziejstwa jak w przypadku OFE, bez końca podnoszonych podatków i ciągle mało przy podobno systematycznym wzroście gospodarczym.

Teraz potrzebne są pieniądze z Lasów Państwowych, zostaną tylko do zajęcia nasze oszczędności w bankach a później już tylko pensje.

Dług państwa rośnie z galopującą szybkością, a my, mięso wyborcze żyjemy coraz bardziej cieniutko na tej rajskiej zielonej wyspie.

Sprawność tego rządu jest porażająca.

Może wypadałoby tej całej ekipie zrobić generalny audyt bo niewyobrażalny dramat wisi w powietrzu.

wtorek, 7 stycznia 2014

Polityk czy nadzorca

Mo-Tka, Warszawa, 07.01.2014








Po ponad 6 latach rządów już chyba pora abyśmy poznali strategiczne cele premiera mające określać wizję Polski nie na okres do najbliższych wyborów tylko na okres 20-30 lat.
Dotychczasowe działania nie skłaniają nas do stwierdzenia że polski naród idzie ku lepszej przyszłości.
 Jak dotąd strategiczne, długofalowe cele realne do osiągnięcia to:
- potężna fala emigracji, już zagrażająca bezpieczeństwu narodu
- zapaść służby zdrowia
- potężne i mimo rzekomego braku recesji ciągłe,  postępujące zadłużanie Polaków
- nadciągająca katastrofa energetyczna
- niebywały rozrost administracji
- bankructwo systemu emerytalnego
- brak koniecznej reformy prawa / prawo powinno być proste i jasne zarówno karne, jak i podatkowe oraz gospodarcze/
- zlikwidowanie polityki historycznej
- brak jasnej polityki zagranicznej
- katastrofa demograficzna
- podcinanie kolejnych gałęzi gospodarki

Nie wróży to Polakom niczego dobrego na przyszłość.
Widocznie zamiast polityka mamy nadzorcę i zwykłego choć dość nieudolnego administratora.

Najgorsze jest to. że takie indywiduum wraz z całą wesołą kompanią bawią się dobrze i zamierzają tak bawić się nadal. Donald T. swoimi gospodarskimi wizytami, nachalną propagandą rządowych mediów przerósł swojego mistrza tow. Gierka.

Tylko że długi I sekretarza spłacaliśmy przez 30 lat, a teraz 10-krotnie większe ile czasu będziemy musieli spłacać?

Żeby być politykiem to trzeba "mieć jaja" a jak się nie ma to "kury szczać prowadzać" a nie zajmować się polityką.