Mo-Tki

wtorek, 20 maja 2014

Podobno w UE jest wolny rynek

MoTka, Warszawa,20.05.2014






Unia Europejska szczyci się dobrze rozwiniętą gospodarką rynkową, a jednym z jej fundamentalnych osiągnięć jest wolny przepływ ludzi,usług i kapitału.

Może by to skorzystać z tej okazji i nieco przemodelować nasze świadczenia na rzecz państwa.

Podatki dochodowe płacilibyśmy w Anglii, składkę emerytalną np.w Holandii a zdrowotnie ubezpieczylibyśmy się np.na Litwie.

Co na to kandydaci na europosłów będący zwolennikami jak najmocniejszej integracji wewnątrz unijnej?

To taki drobny wtręt do całkiem jałowej kampanii przedwyborczej.

UE zalety czy gnicie

MoTka,Warszawa, 19.05.2014






Kampania do eurowyborów wchodzi w decydującą fazę. Może już pora by zamiast przyglądać się żenującej kampanii zastanowić się jakiej Unii nam potrzeba albo czy potrzeba.

Aktualnie Unia ma dwie zalety:
- swobodny przepływ osób
- wolny przepływ towarów i usług

Co nam dała Unia dodatkowo:
- zlikwidowanie naszego przemysłu
- ograniczenie konkurencji i wolnego rynku
- gigantyczną biurokrację
- dramatycznie wysokie podatki
- bezrobocie
- relatywizm obyczajowy i moralny
- absurdalne przepisy,nakazy i zakazy
- lewacki terroryzm
- hegemonię niemiecką

To tak z grubsza.

Jak wytłumaczyć unijną wolną gospodarkę przy wprowadzaniu:

- limitów /np. produkcji mleka i cukru gdzie z eksportera staliśmy się importerem przy dodatkowo znacznym wzroście bezrobocia - a co to nie można sprzedawać cukru i mleka poza Unię, a w Unii obniżyć ceny/

- zakazów /np. tradycyjnych żarówek, czy wędzenia mięsa lub produkcji papierosów mentolowych gdy jest na to popyt/

- nakazów/ jak chociażby zamykanie naszych stoczni by niemieckie mogły pracować - Polacy mają iść na bruk/

- polityki podatkowej -dla konkurencyjności unijnej gospodarki na rynku światowym wydaje się logiczne dbanie o jak najniższe podatki a unijni decydenci wprowadzają poziomy minimalnych zamiast maksymalnych stawek podatkowych

- biurokracja rośnie w zastraszającym tempie chociaż w dobie cyfryzacji ilość pasożytów powinna spadać

- demoralizacja i amoralność jest wszechogarniająca /Parówa ku uciesze gawiedzi i aplauzie elit wygrywa europejski konkurs depcząc chrześcijańskie korzenie naszej cywilizacji

- absurd na  absurdzie - mając własne zasoby węgla zamykamy kopalnie, zwalniamy ludzi, a sprowadzamy węgiel z Rosji, Ukrainy, USA i Australii w momencie gdy Niemcy otwierają nowe kopalnie

-dotacje - budowaliśmy drogi na Euro2012- do dzisiaj są nie gotowe, a polscy podwykonawcy zbankrutowali, ale kupiliśmy sobie Pendolino które nie jeździ

A kogo chcą wysłać do Brukseli nasze "elity" -durnych celebrytów, zgranych do cna polityków, pseudo autorytety i popłuczyny po komunizmie.

Aby postawić ten cały cyrk na nogi może wysłać sceptyków to albo coś sprowadzą na drogę normalności albo zamkną ten cały burdel.  Tym bardziej że w wielu krajach unii społeczeństwa zaczynają się budzić z lewackiego letargu.

piątek, 16 maja 2014

Olimpiada w Krakowie

MoTka, Warszawa, 16.05.2014






25.05.2014 oszczędnie, jak to u krakusów, w dniu wyborów do europarlamentu odbędzie się referendum w sprawie Zimowych Igrzysk Olimpijskich  w Krakowie.

Te oszczędności chyba poszły za daleko. Dlaczego takie referendum ma się odbywać tylko w Krakowie, a nie w całej Polsce. Jeżeli staramy się o przyznanie nam takiej imprezy i jakimś cudem ją dostaniemy to pójdą/ i już idą/ na to ogromne budżetowe pieniądze, czyli nasze a nie tylko mieszkańców Krakowa i okolic.

Jest to dość sprytny sposób na znalezienie sobie ciepłych posadek na kilka lat za nasze pieniądze.

Może pociągnę ten wątek dalej i stworzę komitet do organizacji Letnich Igrzysk Olimpijskich w Warszawie w 2032r i jeśli dożyję to do emerytury mam zapewnioną dobrze płatną pracę /a także moi koledzy, rodzina i znajomi/ za publiczne pieniądze.

Takie akcje, jak i wszelkie pozarządowe organizacje, rady nadzorcze spółek skarbu państwa, fundacje i tym podobne wynalazki żyją sobie całkiem spokojnie za nasze podatki. Wystarczy tylko zaprzyjaźnić się /oczywiście nie bezinteresownie/ z paroma głównymi w danej chwili politykami. Oni też muszą gdzieś pracować po przegranych wyborach, a do uczciwej pracy przecież nie pójdą, bo z takimi kompetencjami to kto normalny ich zatrudni?

I tak przy rosnącym długu publicznych finansów ten bałagan całkiem sprawnie się kręci.

środa, 14 maja 2014

Opłacanie polityki PO - mafia, służby i obce rządy

MoTka, Warszawa, 14.05.2014



Krótki cytat:

Sponsorowaliśmy kampanie wyborcze, dawaliśmy pieniądze politykom. Wtedy takie były czasy, że dawało się pieniądze pod stołem, bez żadnych pokwitowań, a oni tych pieniędzy nigdzie nie wykazywali – z Jarosławem Sokołowskim ps. Masa, najsłynniejszym świadkiem koronnym w Polsce, rozmawia Dorota Kania
Był Pan udziałowcem spółki „Zielone Bingo”. Z informacji policji wynika, że jednym z inwestorów był biznesmen Wiktor Kubiak. Czy to prawda?
Oczywiście.

Czy był on cichym udziałowcem?
No, tam była większość cichych udziałowców. Być może dlatego, że nie chcieli się z nami  identyfikować, bo w zarządzie byliśmy też ja i Kiełbiński (Wojciech Kiełbiński, słynny gangster z grupy pruszkowskiej, zastrzelony 19 lutego 1996 r. w Pruszkowie – red.). W „Zielonym Bingo” miała być m.in. Danuta Wałęsa, która miała związki ze Stanisławem M. („królem spirytusu”, właścicielem gdańskiego kasyna – red.), a Staszek był udziałowcem naszej spółki.

Znał Pan Lecha Wałęsę w czasie jego prezydentury?
Chodziliśmy z chłopakami z grupy grać w ping-ponga do Pałacu Prezydenckiego, mieliśmy zaprzyjaźnionych BOR-owików. Ani Wałęsa, ani Mietek Wachowski nie przeszkadzali nam w grze.


Dodajmy do tego wypowiedź P. Piskorskiego częściowo potwierdzoną przez A. Olechowskiego oraz wyznanie gen. Czempińskiego że służby powołały do życia PO i mamy obraz otaczającej nas rzeczywistości. Nie wspomnę już o pieniądzach jakie otrzymywał ówczesny minister Spraw Zagranicznych od niemieckich fundacji.

W cywilizowanym kraju o wiele delikatniejsze bomby zmiatały polityków i rządy z życia publicznego w kilkadziesiąt godzin.

U nas jest cisza, spokój zarówno w gronie dziennikarzy rządowych mediów jak i prokuratorów.

Po takich informacjach jeżeli nie ma natychmiastowego złożenia wniosku do sądu o zniesławienie  to chyba żyjemy w jakimś kondominium.

Włos się jeży na głowie.

wtorek, 13 maja 2014

Czy Ukrainie powinniśmy pomagać?

MoTka, Warszawa, 13.05.2014






Wyrażanie sprzeciwu wobec agresji rosyjskich band na Ukrainę jest naturalnym naszym odruchem. Poszanowanie wolności, suwerenności i prawa do samostanowienia dodatkowo potwierdzone paktem podpisanym przez możnych tego świata wymaga zgodnie z normami naszej cywilizacji zdecydowanej reakcji. Jest to również w naszym interesie bo nie wiadomo gdzie ta dzicz ma zamiar się zatrzymać.

Jednak pomoc /w miarę naszych dość skromnych możliwości to zupełnie inna sprawa, i nie mam tu na myśli aktywnej pomocy zbrojnej.

Jeżeli do tej pory Ukraina nie zniosła embarga na nasze towary i nie są respektowane wyroki ukraińskich sądów korzystne dla mniejszości polskiej, by jako przykład podać tylko Lwów, to jednoznacznie świadczy w języku międzynarodowej polityki abyśmy się przestali nimi interesować.

Ukraina chyba nie za bardzo wie czego tak faktycznie chce, a my nie wychodźmy przed orkiestrę bo polityka w tym pomoc to normalny interes i wymierne korzyści muszą być obustronne.

Jednak postępowanie naszych władz to kompletna schizofrenia - gęby pełne frazesów, pustych obietnic, dążenie do wprowadzenia kolejnych sankcji, ale nie za mocnych i zaproszenie w przyszłym roku Putina do Polski to orwellowskie dwójmyślenie. W co oni grają i z kim?

piątek, 9 maja 2014

10 lat w Unii - Polacy są wdzięczni

MoTka, Warszawa, 09.05.2014






Nie da się ukryć że w ciągu ostatnich dziesięciu lat powstało wiele inwestycji za pieniądze unijne. Świadczy o tym wiele tabliczek i taką właśnie informacją. W tej kwocie są oczywiście nasze pieniądze ze składki oraz wkład własny. Pomijam już że nie wszystkie inwestycje były celowe, część przepłacona itd.

Ale to tylko część naszych osiągnięć w ciągu ostatnich 10 lat. Może powinny również pojawić się tabliczki przed zakładani i fabrykami, które zostały zlikwidowane dzięki naszemu udziałowi w Unii. Najbardziej jaskrawe przykłady to likwidacja naszych stoczni, aby mogły funkcjonować niemieckie oraz likwidacja większości polskich cukrowni. Do momentu przystąpienia do Unii byliśmy potentatem w produkcji cukru - pracowały cukrownie, na ich rzecz pracowali rolnicy, eksportowaliśmy nadwyżki cukru.
Dzisiaj cukier importujemy.

Może w ramach rocznicy powinniśmy również przed takimi zakładami powiesić tabliczki z napisem:

Dziękujemy Unii Europejskiej za zlikwidowanie naszych zakładów pracy
Wdzięczni Polacy

Ciekawe byłoby stworzenie takiej listy.
Zapraszam do stworzenia  listy będzie to wyjątkowo ciekawa lektura.

Dopiero wtedy moglibyśmy ocenić ewentualne korzyści jakie przyniosło nam członkostwo w tej instytucji, anie podniecać się spotami rządowymi na które poszły gigantyczne pieniądze.