DLACZEGO NIE MOŻE BYĆ NORMALNIE?
Wypełniałem ankietę "śmieciową" dostarczoną przez moją spółdzielnię z pytaniem czy będę segregował śmiecie i wprawiła mnie w pewne zdumienie.
Nadmienię, że mieszkam w wielopiętrowym budynku ze zsypem. Jest czysty /jak na zsyp/, nie ma robactwa więc mi nie przeszkadza.
Okazuje się, że jak wszyscy oświadczymy iż będziemy segregować śmiecie to zamkną zsyp. To wydaje się logiczne, ale jest i druga strona medalu.
Jeżeli część osób /nie wiadomo ile/ nie zechce segregować śmieci /lub w terminie nie dostarczy wypełnionej ankiety - gdyż to dla spółdzielni oznacza że nie będzie segregował/ to zsypu nie zamkną, ale wszyscy mają płacić zdecydowanie wyższą stawkę za niesegregowane śmieci.
Jakieś parę lat temu pojawiły się u mnie przed blokiem pojemniki na szkło, papier i tworzywa sztuczne. Większość osób wrzucała tam to co należy i gdzie należy, nikt nikogo nie zmuszał, nie było dodatkowych opłat, psychozy przymusu itp.
Tak nagle jak się pojawiły tak nagle zniknęły. Komu przeszkadzały?
Ta cała operacja wygląda mi na kolejne wyciąganie pieniędzy od ciężko pracujących za coraz bardziej marne grosze ludzi by dla urzędników stworzyć dodatkowo dobrze opłacane etaty okraszone pod koniec roku wysokimi premiami.
Dla mnie to już nic dodać nic ująć.
Ale czara goryczy w pewnym momencie się przeleje i może dojść do niekontrolowanego wybuchu wściekłości tłumu - a to już tylko krok od tragedii.
I tak od drobnych śmieci doszliśmy do groźby co najmniej rewolucji.
Jednak o śmieciach to jeszcze nie wszystko, bo to wbrew pozorom bardzo pouczający przykład.
cdn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz