Mo-Tka, Warszawa, 05.12.2013
Znowu media rządowe starają się przypudrować rzeczywistość ale jakoś tym razem nie bardzo im wychodzi.
Obserwujemy ciekawe zjawisko. Premier walczy z prokuratorem, CBA chce pokazać że jest ważne, SKW zajmuje się wszystkim tylko nie tym do czego jest powołana ale chyba będzie coraz ciekawiej.
O sprawie min. Nowaka cisza, na Dolnym Śląsku nie było korupcji w PO, o aferze małopolskiej głuche milczenie, na temat szykowanego przekrętu /kolejnego/ z OFE też za głośno nie jest ale pod tą pokrywką zaczyna ostro się gotować.
Szef ABW po stwierdzeniu że szykuje się największa afera korupcyjna ostatnich lat chyba nie powiedział ostatniego słowa, prokurator dał do zrozumienia że niebawem coś odpali i za chwilę powinny pojawić się, po ostatniej wypowiedzi gen Skrzypczaka, dość sensacyjne informacje o nieformalnych interesach w MON - a tu walka idzie o niewyobrażalną kasę.
Nie jest to wszystko najprawdopodobniej spowodowane wyjątkową troska o dobro Polski ale zwykła, cyniczna hakowa walka o władzę. Ale przygotowanie do odpalenia takich bomb świadczy że żarty się skończyły i walka będzie na śmierć i życie.
Spokojnie obserwujmy / bo w tej chwili już chyba nic nie można zrobić/ co się będzie działo aby po nich pozamiatać i poukładać te puzzle już w miarę normalnie. W każdym razie przed świętami będzie jeszcze ciepło.
Mo-Tki to po prostu "MOje notaTKI" - przemyślenia, wnioski, komentarze zwykłego Polaka, szarego obywatela.
czwartek, 5 grudnia 2013
środa, 4 grudnia 2013
Interes dekady - czyli zwykły deal
Mo-Tka, Warszawa, 04.12.2013
W całym zamieszaniu wokół OFE nie chodzi o reformę systemu emerytalnego a jedynie o zwykłą transakcję handlową.
Rządowi brakuje pieniędzy aby mieć możliwość wzięcia kolejnych kredytów i wypuszczenie w przyszłym roku potężnej kiełbasy wyborczej.
Z tego powodu zabiera nasze pieniądze z OFE ale jednocześnie znosi im barierę minimalnej rocznej stopy zwrotu, przeznacza ponad 1,8 mld zł na nagrody i wynagrodzenia, a także nakazuje ostre inwestowanie w akcje.
Na żadnym etapie tej układanki nie widać zainteresowania losem osób regularnie płacących daninę państwu spodziewając się że starość jakoś przeżyją.
Pieniądze które trafią do budżetu zostaną szybko przejedzone, ZUS jak był bankrutem tak będzie, zarządy OFE dostaną pieniądze na utrzymanie, a jak im będzie mało to zastosują stratę w funduszach i też sobie poradzą /to są potężnie międzynarodowa instytucje finansowe/. I to by było na tyle.
To że organizacja OFE miała wady to nie ulega wątpliwości ale zrobienie takiej sztuczki kosztem 16 milionów Polaków to już kozacki skok.
Pamiętajmy że mówimy o kwocie porównywalnej z PKB Polski.
Dlatego magicy od kasy tak się spieszą w uchwaleniem ustawy pozwalającej im na nacjonalizację naszej przyszłości, bo na tych zagarniętych pieniądzach zbudowali swój budżet na 2014 rok.
Za takie złodziejstwo kiedyś w normalnych czasach groziła kara śmierci. W obronie naszego bytu może warto się zastanowić czy nie przywrócić normalności.
W całym zamieszaniu wokół OFE nie chodzi o reformę systemu emerytalnego a jedynie o zwykłą transakcję handlową.
Rządowi brakuje pieniędzy aby mieć możliwość wzięcia kolejnych kredytów i wypuszczenie w przyszłym roku potężnej kiełbasy wyborczej.
Z tego powodu zabiera nasze pieniądze z OFE ale jednocześnie znosi im barierę minimalnej rocznej stopy zwrotu, przeznacza ponad 1,8 mld zł na nagrody i wynagrodzenia, a także nakazuje ostre inwestowanie w akcje.
Na żadnym etapie tej układanki nie widać zainteresowania losem osób regularnie płacących daninę państwu spodziewając się że starość jakoś przeżyją.
Pieniądze które trafią do budżetu zostaną szybko przejedzone, ZUS jak był bankrutem tak będzie, zarządy OFE dostaną pieniądze na utrzymanie, a jak im będzie mało to zastosują stratę w funduszach i też sobie poradzą /to są potężnie międzynarodowa instytucje finansowe/. I to by było na tyle.
To że organizacja OFE miała wady to nie ulega wątpliwości ale zrobienie takiej sztuczki kosztem 16 milionów Polaków to już kozacki skok.
Pamiętajmy że mówimy o kwocie porównywalnej z PKB Polski.
Dlatego magicy od kasy tak się spieszą w uchwaleniem ustawy pozwalającej im na nacjonalizację naszej przyszłości, bo na tych zagarniętych pieniądzach zbudowali swój budżet na 2014 rok.
Za takie złodziejstwo kiedyś w normalnych czasach groziła kara śmierci. W obronie naszego bytu może warto się zastanowić czy nie przywrócić normalności.
poniedziałek, 2 grudnia 2013
Brawo Chorwaci - ale ......
Mo-Tka, Warszawa, 02.12.2013
Gratulujemy Chorwatom że zachowali podstawę normalności a nie popłynęli ze ściekiem chorej poprawności.
Jest jednak pewne ale.
Zorganizowanie takiego referendum to jak pytanie czy w systemie dziesiętnym 2 + 2 to 4, no ale widocznie przed głupotą trzeba się bronić na wszystkich poziomach.
Gratulujemy Chorwatom że zachowali podstawę normalności a nie popłynęli ze ściekiem chorej poprawności.
Jest jednak pewne ale.
Zorganizowanie takiego referendum to jak pytanie czy w systemie dziesiętnym 2 + 2 to 4, no ale widocznie przed głupotą trzeba się bronić na wszystkich poziomach.
Brawo!! Przyznajmy medal Sikorskiemu.
Mo-Tka, Warszawa, 02.12.2013
Wiele można było do tej pory zarzucić naszemu ministrowi prowadzącemu twitterową dyplomację, ale ostatnimi czasy przeszedł sam siebie.
Jego komentarze na portalu nie dość że są dyskwalifikujące go jako ministra to jeszcze mówią coć zupełnie innego niż premier. To jest kpina na skalę światową.
Cytując salonowego klasyka mamy tu kliniczny przykład dyplomatołka.
Przyznajmy ministrowi medal Matoła Dyplomacji.
Uzdolnionych plastycznie internautów zapraszam do opublikowania wzoru takiego medalu.
Wiele można było do tej pory zarzucić naszemu ministrowi prowadzącemu twitterową dyplomację, ale ostatnimi czasy przeszedł sam siebie.
Jego komentarze na portalu nie dość że są dyskwalifikujące go jako ministra to jeszcze mówią coć zupełnie innego niż premier. To jest kpina na skalę światową.
Cytując salonowego klasyka mamy tu kliniczny przykład dyplomatołka.
Przyznajmy ministrowi medal Matoła Dyplomacji.
Uzdolnionych plastycznie internautów zapraszam do opublikowania wzoru takiego medalu.
niedziela, 1 grudnia 2013
Ukraina: Poparcie demonstrantów- czy ma to sens?
Mo-Tka, Warszawa, 01.12.2013
Na początku zauważmy pewien dysonans medialny: ludzie demonstrujący w Kijowie to patrioci walczący o wolność swojego kraju, natomiast Polacy demonstrujący na Marszu Niepodległości w Warszawie to faszyści i bandyci.
Czy jest w naszym interesie narodowym popieranie dążeń manifestujących Ukraińców?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Dążenie Ukrainy do wejścia do UE jest jej suwerenną decyzją.Rozumiem że chcą się wyrwać spod buta Moskwy. Dla nas ma to pewne plusy, głównie gospodarcze. Byłem wiele razy na Ukrainie i wiem że potencjał do prowadzenia tam interesów jest ogromny, barierą są jednak przepisy, cła, transfery pieniędzy i możliwość swobodnego poruszania się.
Jednocześnie dostanie się pod okupację brukselskich decydentów ,może zupełnie rozmontować i tak niezbyt silną gospodarkę Ukrainy, chyba że ucząc się na naszych błędach potrafią wyciągnąć wnioski.
Jednocześnie stworzenie sojuszu gospodarczo-politycznego Polski, Litwy, Ukrainy, Czech, Słowacji I Węgier może być wystarczającą siłą przeciwstawiającą się dyktatowi Berlina i obroną przed imperialnymi zakusami Moskwy.
Według mnie zbliżenie z Ukrainą per saldo powinno być dla nas korzystne pod warunkiem umiejętnej polityki naszego rządu. A to już zależy wyłącznie od nas.
Na początku zauważmy pewien dysonans medialny: ludzie demonstrujący w Kijowie to patrioci walczący o wolność swojego kraju, natomiast Polacy demonstrujący na Marszu Niepodległości w Warszawie to faszyści i bandyci.
Czy jest w naszym interesie narodowym popieranie dążeń manifestujących Ukraińców?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Dążenie Ukrainy do wejścia do UE jest jej suwerenną decyzją.Rozumiem że chcą się wyrwać spod buta Moskwy. Dla nas ma to pewne plusy, głównie gospodarcze. Byłem wiele razy na Ukrainie i wiem że potencjał do prowadzenia tam interesów jest ogromny, barierą są jednak przepisy, cła, transfery pieniędzy i możliwość swobodnego poruszania się.
Jednocześnie dostanie się pod okupację brukselskich decydentów ,może zupełnie rozmontować i tak niezbyt silną gospodarkę Ukrainy, chyba że ucząc się na naszych błędach potrafią wyciągnąć wnioski.
Jednocześnie stworzenie sojuszu gospodarczo-politycznego Polski, Litwy, Ukrainy, Czech, Słowacji I Węgier może być wystarczającą siłą przeciwstawiającą się dyktatowi Berlina i obroną przed imperialnymi zakusami Moskwy.
Według mnie zbliżenie z Ukrainą per saldo powinno być dla nas korzystne pod warunkiem umiejętnej polityki naszego rządu. A to już zależy wyłącznie od nas.
piątek, 29 listopada 2013
Andrzejki premiera
Mo-Tka, Warszawa, 30.11.2013
Wierzyć, nie wierzyć?
Na samym pijarze już nie zajadę daleko, a służby nie chcą go zamknąć.
Wierzyć, nie wierzyć?
Na samym pijarze już nie zajadę daleko, a służby nie chcą go zamknąć.
czwartek, 28 listopada 2013
Co jest najważniejsze dla premiera?
Mo-Tka, Warszawa, 28.11.2013
Oglądając ostatnimi czasy prorządowe media wynika że żyjemy w krainie pełnej szczęśliwości i będzie nam coraz lepiej.
Media bezustannie komentują kosmetyczne zmiany w rządzie, opowiadają kto ile ma dzieci, która minister i gdzie ma tatuaż, premier sadzi kolejne obietnice - raj na ziemi.
Tymczasem dla nas, wyborczego mięsa, jedną z najważniejszych spraw jest, za co płacimy i co jest zapisane w konstytucji, bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne.
A w praktyce to wygląda następująco: ABW twierdzi że mamy największą aferę korupcyjną. w tek sprawie premier się nawet nie zająknie, minister MSW zniknął i zamilkł kompletnie / i to już od Marszu Niepodległości w Warszawie/, min. MSZ po stwierdzeniu że jego ministerstwo toczy rak korupcji ma bardzo dobre samopoczucie a szefa SKW jak nie było tak nie ma.
To że są to totalne kpiny to mało, zastanawiam się czy postępowanie takie nie nosi znamion /bardzo zgrabny termin/ złamania konstytucji.
Honorowego postępowania rządu to możemy pogratulować Łotyszom i tylko tyle.
Są to albo
Oglądając ostatnimi czasy prorządowe media wynika że żyjemy w krainie pełnej szczęśliwości i będzie nam coraz lepiej.
Media bezustannie komentują kosmetyczne zmiany w rządzie, opowiadają kto ile ma dzieci, która minister i gdzie ma tatuaż, premier sadzi kolejne obietnice - raj na ziemi.
Tymczasem dla nas, wyborczego mięsa, jedną z najważniejszych spraw jest, za co płacimy i co jest zapisane w konstytucji, bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne.
A w praktyce to wygląda następująco: ABW twierdzi że mamy największą aferę korupcyjną. w tek sprawie premier się nawet nie zająknie, minister MSW zniknął i zamilkł kompletnie / i to już od Marszu Niepodległości w Warszawie/, min. MSZ po stwierdzeniu że jego ministerstwo toczy rak korupcji ma bardzo dobre samopoczucie a szefa SKW jak nie było tak nie ma.
To że są to totalne kpiny to mało, zastanawiam się czy postępowanie takie nie nosi znamion /bardzo zgrabny termin/ złamania konstytucji.
Honorowego postępowania rządu to możemy pogratulować Łotyszom i tylko tyle.
Są to albo
Subskrybuj:
Posty (Atom)