MoTka, Warszawa, 25.04.2014
To co dzieje się aktualnie na Ukrainie to klasyka sowiecka.
W ten sam sposób tworzyło się sowieckie imperium w XX wieku.
Najpierw po cichu organizowano i wspierano konflikty wewnętrzne, a następnie przychodziła armia czerwona z pomocą humanitarną i wyzwalała kolejne narody.
W ten sposób straciliśmy wileńszczyznę, zostały połknięte kraje bałtyckie, potem wprowadzono nowe porządki w PRLu i całym bloku wschodnim.
W tym wieku jak do tej pory mamy Gruzję i Ukrainę.
Jak rząd ma nie reagować na zajmowanie przez uzbrojone bandy obiektów administracji, posterunków policji i proklamowanie autonomicznych regionów. Jest to po prostu bunt i zdrada za które jest tylko jedna nieuchronna kara.
Jeżeli Zachód jest tym zdziwiony to świadczy to o kompletnej głupocie polityków i totalnej indolencji ich wywiadów, gdyż tego typu akcje są przygotowywane dość długo i precyzyjnie.
Cywilizowany świat sam wychował sobie na wschodzie potwora traktując Putina jako partnera politycznego i demokratę, pozwalając na korumpowanie swoich polityków i uzależnienie od sowieckiego rynku.
U nas, by nie szukać daleko, takie miękkie przygotowania też trwały. Pamiętamy wściekłą reakcję pewnych, niestety bardzo wpływowych, środowisk przed dekomunizacją i lustracją, budowanie braterskich stosunków ze wschodnim sąsiadem, uzależnieniem gospodarki od gazu i ropy ze wschodu, że nie wspomnę o propagandzie.
Nie na darmo w sowieckiej polityce mówi się że zachód kupi od na sznur na którym go powiesimy.
Oby ten czarny scenariusz się nie spełnił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz