Mo-Tki

poniedziałek, 9 września 2013

Zaufać oszustowi?




Nie roztrząsam sprawy czy OFE od początku było przekrętem.
Przyznanie im tak wysokich prowizji nosiło znamiona  nieczystej gry ale chyba było to do naprawienia już parę lat temu.

Dzisiaj po skoku na kasę przez min Rostowskiego nie bardzo jest o czym rozmawiać.

Sztukmistrz z Londynu, człowiek który nie jest zainteresowany funkcjonowaniem naszego systemy emerytalnego, bo emerytury z ZUS ani OFE pobierać nie będzie /co samo w sobie już jest kuriozum/ daje nam w swojej łaskawości możliwość wyboru.

Co ja, przyszły emeryt /jak dożyję?/ mogę wybierać i kto dał urzędniczynie prawo do decydowania że mam wybrać raz na całe życie? Swego czasu raz już wybrałem i co z tego mam?

ZUS - gdy nie wiem jak będą naliczane emerytury, ile jeszcze razy podniosą próg wieku emerytalnego i ile razy do tego czasu nasze państwo zbankrutuje oraz o ile zwiększy się majątek trwały /nowe budynki, samochody itp/ tej instytucji?

OFE - ile razy jeszcze zabiorą im nasze pieniądze, ile mogą pobrać prowizji, jak mają możliwie bezpiecznie inwestować jeżeli nie mogą kupować w miarę bezpiecznych papierów - obligacji państwowych, i ile razy obniżą im poziom odprowadzanej składki?

Teraz to dopiero dokonał się przekręt.

Jeżeli ZUS jest dla nas takim dobrodziejstwem jak twierdzi pierwszy kreatywny księgowy III RP to dlaczego jest obowiązkowy?

Z ostatnich wypowiedzi można wyciągnąć jeden wniosek - po co mi ewentualna emerytura w wysokości 500 zł jak za to nie wyżyję, a zasłużony generał policji ma dostawać 10000 zł emerytury. Sam uskładał taki kapitał?

Przestańcie robić ludziom wodę z mózgu. System zbankrutował, pieniądze zostały przejedzone lub rozkradzione i stworzona została czarna dziura, która powiększa się z szybkością kuli śnieżnej.

Może niezależni eksperci podaliby jakąś w miarę spójną receptę jak wyjść z tego bagna.

Dość ciekawie w ogólnych zarysach wygląda system emerytalny w Kanadzie.  Może znajdzie się ktoś kto zna dobrze jego zasady funkcjonowania i tą wiedzą się podzieli?

A tak to pozostaje nam pracować do śmierci /jeżeli będzie praca/ a w międzyczasie zagrać w ruletkę z Rostowskim.

Mogę po prostu wybrać: albo się utopić albo powiesić.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz