Mo-Tka, Warszawa, 10.12.2013
Dziwne że przedstawiciele wszystkich partii obecnych w parlamencie mniej lub bardziej ironicznie wypowiadają się o nowej inicjatywie politycznej marginalizując jej znaczenie.
Czyżby pogarda była wyrazem obaw albo strachu?
Nie mam jeszcze wyrobionego poglądu na temat tego przedsięwzięcia ale można mu się uważnie przyglądać.
Stworzenie partii która miałaby wyraźne miejsce na naszej scenie politycznej nie jest proste. Podstawową sprawą są odpowiednie finanse, jak widać żadna z aktualnie liczących się partii nie funkcjonuje z samych składek. Znalezienie finansowania niesie za sobą zobowiązania - płacę i wymagam.
Większa szansa jest od strony programowej. Im większe postawienie na zdrową gospodarkę i uproszczenie prawa we wszystkich jego aspektach tym lepiej. Musi być to jednak jasny, czytelny i konsekwentny przekaz.
Każdy z twórców tego przedsięwzięcia ma jakieś cienie na swoim politycznym życiorysie. Nie ma co tego ukrywać tylko publicznie przyznać się do popełnionych błędów - takie oczyszczenie pozwoli napisać nowy rozdział politycznego życiorysu.
Dużą rolę w marketingu politycznym odgrywają media i tu można popełnić największe błędy które mogą zniweczyć nawet najbardziej rozsądne plany. Media też mają własne interesy, sponsorów i pewne nieformalne powiązania - czy będzie im się opłacało promować nowicjusza?
Jedną z najważniejszych spraw jest twarz partii. Tu, z całym szacunkiem dla Gowina, Kowal czy Wiplera, nie widać postaci potrafiącej skutecznie rozmawiać z tłumem, nie ma medialnego lidera.
Z drugiej jednak strony jest ogromny, niezagospodarowany politycznie elektorat, który albo do tej pory nie wie na kogo zagłosować albo ma wstręt do polityki.
Ale starać się należy tym bardziej w przypadku sukcesu i wprowadzeniu paru posłów do sejmu może się okazać że dla skonstruowania koalicji taka grupa będzie języczkiem u wagi.
Każdy największy nawet marsz rozpoczyna się od pierwszego, małego kroku.
Poczekamy zobaczymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz