Mo-Tka, Warszawa, 11.12.2013
Nie jestem politologiem, jedynie kilkanaście razy byłem w Kijowie i nieco poznałem kulisy tamtejszej przedsiębiorczości.
Oglądając relacje z Ukrainy mam nieco inną /nie wiem czy właściwą - przekonamy się/ ocenę rzeczywistości.
To nie jest walka między demokracją a utrwalaniem władzy prorosyjskiej.
Wydaje mi się, że jest to walka klanów oligarchicznych, kto i z której strony będą ciągnąć kasę. To co dzieje się na Majdanie to instrumentalne i cyniczne wykorzystanie społeczeństwa jako jednej z kart przetargowych.
Bez względu która strona wygra zwykli ludzie i tak dostaną po głowie teraz lub później.
Bez lustracji i dekomunizacji, do której tam nikt się nie spieszy, nie ma szans na jakąkolwiek poprawę.
Doprowadzą jedni lub drudzy do nędzy społeczeństwa w zdecydowanie większym stopniu niż u nas.
Im ta operacja będzie przeprowadzona później tym koszty będą większe.
A o prawdziwości tej tezy przekonamy się za parę lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz